Honoru dzielnie jak zwykle broni Wydawnictwo Helion, która miała akcję po zakupie, niektórych książek można było ściągnąć później do nich wersje elektroniczną.
Kilka książek można było też znaleźć na G+J National Geographic (niestety tylko 5 o nauce fotografii), oprócz tego tylko wydania albumowe z różnych części świata na licznych innych stoiskach.
Zdecydowanie brakuje Wydawnictwa Galaktyka, ale to już krakowska tradycja.
Poza samymi targami wydawniczymi dużo znanych autorów poczytnych książek, cała masa celebrytów, aktorów, sportowców oraz polityków, każdy ze swoją biografią, książką kucharską lub innym sposobem na życie.
Organizacyjnie kilka małych lub większych wpadek, jak co roku problem po przyjeździe z zaparkowaniem, później mała ilość toalet w stosunku do ilości osób, o klimatyzacji pomieszczeń nie wspominając. Łowcy autografów i wpisów na książkach musieli mieć żelazne zdrowie i najlepiej puszeczkę świeżego tlenu w torebce (w niektórych miejscach nawet potężnych butli tlenowych). Blogerzy zostali zlekceważeni, może poza kilkoma wyjątkami (Targi Katowickie są w tym względzie dużo bardziej pro-blogerskie).
Tegoroczne targi miały chyba rekordową frekwencję. Duża w tym zasługa zaproszonych gości, po autografy, których dosłownie zabijały się tłumy fanów. Znane i lubiane osoby spotkać można było na każdym kroku.
Za rok podobno targi odbędą się w nowym miejscu i w bardziej nowoczesnym wydaniu. Przynajmniej miejmy taką nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz